Czy uda się polepszyć opiekę nad bezdomnymi zwierzętami w Brzegu? Jest projekt uchwały w tej sprawie.

Prezes Brzeskiego Towarzystwa Miłośników Zwierząt Lidia Kita wyrażała swój niepokój o bezdomne zwierzęta wielokrotnie. Pisma i interpelacje w imieniu BTMZ składał Radzie Miejskiej Wojciech Komarzyński. Warto zauważyć, że problem opieki nad bezdomnymi zwierzętami w Brzegu jest znany od wielu miesięcy, a nawet lat. Niestety, radny miejski i miłośnicy zwierząt nie doczekali się znaczących zmian w tym zakresie, dlatego postanowili w tej sprawie złożyć projekt uchwały.

Opieka weterynaryjna, której temat poruszałam na sesjach, niestety nie wzbudziła zainteresowania radnych. Jedyne co udało się uzyskać, to wydawanie kotów po sterylizacji dopiero po ich wybudzeniu. Panowie weterynarze zakupili klatkę i kotek jest odbierany później, przed godz. 18:00. Jest to duży nasz sukces, aczkolwiek nie spełnia to wymogów – mówi Lidia Kita. – Infrastruktura schroniska nie jest zła, jest to zasługa w bardzo dużym stopniu sponsorów, darczyńców, zaangażowania wolontariuszy i naszego stowarzyszenia. To bardzo przykre, że gmina nie dba wystarczająco o swoje zwierzęta – dodaje prezes BTMZ.

Wobec takiej bezradności w tym temacie postanowiliśmy wspólnie z panią prezes zapytać radnych, czy chcą dostosować opiekę nad bezdomnymi zwierzętami do standardów właściwych. Do standardów, o które upomina się BTMZ. Tym razem nie będzie to wniosek, czy interpelacja, bo takie instrumenty okazały się bardzo nieskuteczne. To będzie taki sprawdzian dla radnych, bowiem jest to przygotowany przeze mnie projekt uchwały, a który to zmienia dotychczasową uchwałę w sprawie opieki nad bezdomnymi zwierzętami – mówi Wojciech Komarzyński.

Obecnie, jednym z największych problemów jest brak pracowników po godz. 15:00. Od 15:00 do godz. 7:00 dnia następnego zwierzęta pozostają bez opieki i nadzoru.

Po operacjach, sterylizacjach, kastracjach jest to niedopuszczane. Owszem przychodzą czasem wolontariusze, aczkolwiek jest to sporadyczne. Obecnie, jeżeli pracownik pracuje w sobotę, niedzielę lub święto, to odbiera sobie dzień wolny i wtedy np. w poniedziałek jest tylko jeden pracownik na 120 zwierząt. Nie wyobrażam sobie tego. Zdarzały się przypadki, np. jak strażacy uratowali kotka z pożaru. Miał poparzone drogi oddechowe, łapki, skórę. Kotek został zabezpieczony, ale do godz. 15:00. Na szczęście przyszła pani wolontariuszka, a wycie kota było słychać przy wjeździe na ul. Kruszyńską. Kolejny przypadek, to kotek po wypadku. Oczywiście dostał środki przeciwbólowe, antybiotyk, ale nie zrobiono rentgena i USG. Kotek w bólach wykrwawił się. Jest to niedopuszczalne. Brak diagnostyki nie wynika ze złej woli i braku wiedzy, tylko z braku pieniędzy. Jeszcze raz powtarzam, że kojce, budy, woliery są naprawdę dobre. Przekazane przez darczyńców, wolontariuszy. Dziękujemy przy okazji wszystkim, ale niestety gmina wywiązuje się tutaj na ocenę niedostateczną –podsumowuje Lidia Kita.

Projekt uchwały może zostać procedowany już na październikowej sesji Rady Miejskiej. Wojciech Komarzyński zakłada w nim m.in. zapewnienie zwierzętom po zabiegach miejsca w lecznicy do czasu ich całkowitego powrotu do zdrowia oraz wydłużenie godzin pracy i świadczenie opieki od 7:00 do 20:00 w dni robocze (obecnie jest do godz. 15:00).